poniedziałek, 20 kwietnia 2015

7. Księżniczka wyszła z bajki pić piwo i jarać fajki.

Chciałam was bardzo bardzo przeprosić, że ten rozdział pojawił się po tak długiej przerwie. Wszystko to jest spowodowane brakiem czasu przez szkołę :c Mam nadzieję, że jest jeszcze ktoś kto to czyta. Zapraszam was do przeczytania 7 rozdziału i zachęcam do komentowania. Wasze komentarze są dla mnie wielką motywacją do pisania kolejnych rozdziałów i obiecuję, że będą się one pojawiały częściej. A teraz już nie zanudzam tylko zapraszam do czytania :)
*******************************************************************

O 19 Mark podjechał swoim sportowym samochodem pod dom Abi. Zatrąbił dwa razy i czekał cierpliwie spoglądając w lusterko i poprawiając kapelusz. Abigalle na dźwięk klaksonu podskoczyła lekko po czym zeszła na dół. Spojrzała w lustro i pomalowała usta czerwoną szminką. Skierowała wzrok w stronę salonu. Jej mamy jeszcze nie było, co nie zmartwiło jej zbytnio. Poprawiła lekko spódnicę i wyszła przed dom. Uśmiechnęła się do Marka. Miała na sobie brązową ołówkową spódnice, żółty sweter z rękawem do łokci, apaszkę i jasny berecik lekko przekrzywiony na lewo. Zamknęła drzwi i podeszła do samochodu. Zajęła miejsce obok kierowcy i spojrzała na chłopaka. Mark uśmiechał się do niej swoim charakterystycznym uśmiechem „złego chłopca”. Mark miał ciemno brązowy garnitur i kapelusz w tym samym kolorze.
- Wyglądasz ślicznie. - Abi uśmiechnęła się do niego szerzej, zapięła pasy po czym odjechali.

*****************************************************************

- Gdzie jest Abigale? Miała być tu już dawno. - Mówiła nerwowo Ness chodząc po sali w tą i z powrotem.
- Zaraz będzie. - Próbowała załagodzić sytuacje Olivia. - Poza tym jest z Markiem nic jej nie będzie.
- Ja tam mam dosyć czekania. - Trixi zaczęła iść w stronę drzwi, gdy nagle gwałtownie się odwróciła. - Judy idziesz?
- Ja poczekam. - Spojrzała na Ness.
- Patricia zaczekajmy jeszcze chwilę na nią. Kilka minut cię nie zbawi.
- Omija mnie dobra impreza. - Patricia wskazała na drzwi i puściła oczko do Judy.
- Przecież ty nie lubisz szkolnych dyskotek. - Dalej ciągnęła Ness.
- Ale to nie dyskoteka tylko bal. - W tym momencie do klasy weszła Abi.
- Przepraszam. - Spojrzała na Trixi potem na Ness. - Już jestem.
- No co tak długo? - Powiedziała Patricia z pretensją i usiadła na ławce.
- Patricio skończ. - Judy zjechała ją wzrokiem i uśmiechnęła się przepraszająco do Abi. Trixi wyciągnęła przed siebie ręce w geście obronnym.
-Musimy być ostrożne, jako że to bal przebierańców, maska łatwo może wtopić się w tło. Pilnujemy się nawzajem i żadna nie zostaje sama ok?
- Dobrze mamo. - Trixi zeskoczyła z ławki i wyszła z klasy. Judy szybko popędziła za nią. Celin wzięła pod rękę Olivie i razem poszły szukać braci.
- Co z nią nie tak? - Zapytała Abi. Ness wzruszyła ramionami.
- To Trixi. Trzeba się przyzwyczaić
- Ona nie zdaje sobie sprawy z powagi tej sytuacji.
- Patricia nie zdaje sobie z niczego sprawy. Ma wyjebane. - Abi tylko westchnęła. - A co z twoją mamą? Przyjedzie?
- Gdy wychodziłam nie było jej jeszcze w domu. Raczej jej nie będzie, ale musimy mieć oczy szeroko otwarte. W każdej chwili może się pojawić, a wraz z nią... - Nie dokończyła i spuściła wzrok.
- Pamiętaj, że jesteśmy z tobą. - Abigale uśmiechnęła się do niej i poszły na sale gimnastyczną. Uczniowie byli poprzebierani w przeróżne stroje. Wyglądało to tak jakby wszystkie epoki historyczne spotkały się ze sobą na jednym wielkim melanżu. Abi odszukała Marka w tłumie i podeszła do niego. Chłopak spostrzegł ją i uśmiechnął się do niej.
- Hej, jak tam?
- W porządku. - Odwzajemniła uśmiech. I zaczęła rozglądać się wokoło.
- Pójdziemy zatańczyć? - Gwałtownie spojrzała na niego. Potem przeniosła niepewny wzrok na uczniów tańczących na środku sali. Mark pokręcił głową, złapał ją za rękę i pociągnął w tłum uczniów. Niedaleko nich zauważyła Trixi przebraną za Anny Winehouse, tańczącą tuż obok z Charliem jako Michaelem Jacksonem i Judy przebraną za Kleopatre. Przy stołach z ponczem stała Celin. Gdy nalewała poncz do drugiego kubeczka podszedł do niej Johny.
- Hej księżniczko! Nie lękaj się twój książę już tu jest!
- książę?! Spadła ci korona, koń ci uciekł, a księżniczka ma cię w dupie. - Wzięła pełne kubeczki i poszła do Luka. Podała mu napój i usiłowała się uśmiechnąć. Luke zauważył jej wymuszony uśmiech.
- Hej co jest? - Spojrzał na nią opiekuńczo.
- Nic po prostu John znowu mnie wkurwia. Idziemy tańczyć. - Luke uśmiechnął się.
- Nie wydaję mi się żeby Marilyn Monroe używała takich wulgaryzmów.
- To że przebrałeś się za jej 2 męża nie znaczy, że możesz decydować jak będę mówić. - Uśmiechnęła się do niego. - Chodź. - Wzięła go za rękę i pociągnęła na parkiet. Po kilku przetańczonych piosenkach Celin nie miała siły już tańczyć i poszła się napić. Luke dalej wywijał na parkiecie z chłopakami. Blondynka zaśmiała się na widok jego niektórych ruchów. Podeszła do niej Olivia przebrana za Izoldę.
- Czemu wcześniej nie próbowałaś nic z Luckiem skoro ciągnie cię do niego?
- Bo wiesz on był jak z bajki, ja jak z filmów dla dorosłych. - Uśmiechnęła się do Olivi i wróciła do Lucka na parkiet.

*****************************************************************

- Idę usiąść i odpocząć. - Trixi uśmiechnęła się do przyjaciół i skierowała w stronę krzeseł. Z torebki wyciągnęła małą butelkę wody. W rzeczywistości była w niej wódka. Podeszła do niej Abi.
- Jak tam impreza? - Usiadła koło niej na krześle.
- Wspaniale, a u ciebie? - Abigale uśmiechnęła się i pokręciła głową.
- Jesteś pijana?
- Może troszkę mamo. - Trixi uśmiechnęła się do niej przyjaźnie i spojrzała w stronę parkietu gdzie tańczył Charlie z Judy.
- Podoba ci się Charlie. - Bardziej to stwierdziła niż zapytała.
- Wiesz, jako mała dziewczynka marzyłam o księciu z bajki. Teraz jako nastolatka o wytatuowanym chuliganie. - Abi uśmiechnęła się.
- To czemu nie spróbujesz. Z twojego opisu brakuje mu tylko tatuaży. - Trixi upiła łyk schowała butelkę do torebki i poszła zatańczyć z Charliem. Do siedzącej Abi podeszła Judy.
- Widzę, że z Trixi coraz łatwiej idzie ci się dogadać. - Uśmiechnęła się.
- Jest pijana może dlatego. - Obie zaśmiały się.
- Potrzebuję zadzwonić, a Trixi jest zajęta pójdziesz ze mną? - Abi pokiwała głową i razem wyszły na korytarz. Przeszły kawałek, aż muzyka ucichła. Judy spojrzała lekko niezręcznie na stojącą obok Abi.
- Och jasne, poczekam tutaj, a ty idź za zakręt. - Judy uśmiechnęła się wdzięcznie. Poszła przed siebie i wybrała numer do Victora. Nie zdążyła przyłożyć słuchawki do ucha, gdy zobaczyła Rogera całującego się z jakąś wysoką blondynką. Obok w sali stała maska i oglądała to wszystko przez okienko w drzwiach.
- Non satis est infelix tuam semper felicitas poena damnum. - Judy poczuła podmuch wiatru. Wzruszyła ramionami, szybko wycofała się i poszła w stronę Abigale.
- Wszystko w porządku? - Judy uśmiechnęła się i pokiwała głową. Wzięła Abi pod ramię i poszły na salę gimnastyczną. Ness stała przy stole z przekąskami i ściskała plastikowy kubeczek tak mocno, że go połamała. Podeszła do niej Trixi, stanęła w bezpiecznej odległości.
- Gdzie twój Romeo, Julio? - Ness spojrzała na nią z nienawiścią w oczach.
- Poszedł przelecieć inną Julię. Zaraz wraca. - Patricia spojrzała w tę samą stronę co Vanessa. Susi przebrana za kopciuszka ocierała się o Tonego w tańcu co jakiś czas całując go w szyję.
- Współczesny kopciuszek prędzej zgubi majtki niż pantofelek. - Wyciągnęła butelkę z torebki i podała Ness.
- Woda? - Dziewczyna spojrzała na nią kpiąco.
- Coś znacznie lepszego. - Vanessa odkręciła butelkę i wypiła zawartość do końca. Oddała pustą butelkę Trixi, podeszła do Zacka i zaczęła go całować. - Mogłaś chociaż zostawić mi łyka.
- Szepneła do siebie. Judy i Abi wróciły na salę gimnastyczną. Do Abigale podszedł Mark i objął ją od tyłu.
- Wszędzie cię szukałem. - Abi odwróciła się w jego stronę.
- Przepraszam byłam z Judy w toalecie.
- Wy dziewczyny zawsze chodzicie tam razem. Czemu?
- A to jest zagadka, której nigdy nie rozwiążesz. - Uśmiechnęła się do niego. Nagle z głośników poleciała wolna piosenka i uczniowie zaczęli dobierać się w pary.
- Mogę prosić? - Mark wyciągnął do niej rękę. Dziewczyna pokiwała głową i poszli razem na parkiet. Wtuliła się w chłopaka i zauważyła, że Judy, odkąd przyszły, jest smutna. Na szczęście podeszła do niej Trixi i nie była sama, a ona sama mogła zająć się w końcu Markiem, którego przez prawie cały wieczór zlewała.
-Ej mała co jest? - Usiadła koło Judy Trixi. - Głowa do góry jest dyskoteka, nie bądź smutna.
- Pamiętasz te wszystkie bajki o księżniczkach, rycerzach na koniach i wielkiej miłości? - Patricia pokiwała głową. - Zapomnij. - Dokończyła Judy. Trixi objęła ją ramieniem przysuwając do siebie.
- To przez Victora?
- Nie. Przez Rogera. Całował się z jakąś blondynką. - Patricia odwróciła jej twarz żeby spojrzała jej w oczy.
- Judy powinnaś zakończyć to z Victorem. I tak nic do niego nie czujesz. - Victor wszedł na salę i zauważył Judy. Zaczął iść w jej stronę.
- To nie do końca tak. Zależy mi na Victorze, ale nie tak jak powinno.
- Kochasz go?
- Kocham, jak przyjaciela. - Zanim Victor do niej doszedł złapał się za klatkę piersiową i upadł nieprzytomny na ziemię. Judy pobiegła do niego szybko.
- Victor! Victor! - Próbowała reanimować swojego chłopaka jednak dalej nie reagował. Jeden z nauczycieli wezwał karetkę. Muzyka ucichła, a wszyscy uczniowie byli zruceni w stronę Judy i Victora. Na salę wbiegli pielęgniarze. Charlie i Trixi odciągnęli Judy od chłopaka. Jeden z lekarzy podszedł do leżącego chłopaka przyłożył palce do jego szyi po czym próbował wyczuć jego oddech.
- Nie żyje. - Judy załamana krzyknęła i poczuła pieczenie na ręce. Przez całą długość od łokcia do nadgarstka, po wewnętrznej stronie miała dziwne znaki po chwili zabliźniły się zostawiając na jej skórze: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz